piątek, 17 sierpnia 2012

ZAWIESZONY NA CZAS NIEOKREŚLONY

środa, 30 maja 2012

Prolog


Szła z wolna po kamienistej ścieżce, powietrze przesiąknięte było mieszaniną przeróżnych zapachów dochodzących od pięknych kwiatów, które obrastały brzegi ścieżki, sama nie umiała określić gatunku tych roślin, wystarczyło jej że wiedziała że są pięknie. Bose stopy zaczynały już lekko boleć stąpając po małych kamykach, ale ona już tego nie czuła, codzienne spacery po tej ścieżce przyzwyczaiły ją do bólu do tego stopnia że nie zignorowałaby nawet otwartą ranę. Poczuła przyjemną wilgoć pod stopami, była na trawie, lekko już pokrytej rosą, mimo iż była dopiero północ. Przykucnęła na brzegu malutkiego jeziorka, wpatrywała się w gładką taflę wody w której odbijał się się księżyc, tej nocy wypadała pełnia. Spojrzała na księżyc, następnie na swoje dłonie, znów to samo, to działo się już od pół roku, w czasie każdej pełni jej dłonie wyglądały jak lustrzane odbicie nocnego nieba usianego gwiazdami, spojrzała na swoje odbicie w jeziorze, oczy również nie pozostały dłużne dłonią, białka były ciemne, usiane małymi gwiazdami, a zamiast źrenic i tęczówek były dwa małe księżyce. Kiedy stało się tak pierwszy raz wystraszyła się, oczywiste, kto by się nie przestraszył? Ale z każdą pełnią przyzwyczajała się do tego, aż stało się to dla niej prawie że obojętne, lecz nie powiedziała o tym nikomu. Chwilę jeszcze przyglądała się swojemu odbiciu, odczytując czas z gwiazd dochodziło w pół do pierwszej w nocy, równo o pierwszej dłonie i oczy powinny wrócić do normalności, jak za każdym razem. Znów spojrzała na taflę jeziora, delikatnie dotknęła jej dłonią, tym samym zakłócając jej idealną gładkość, kiedy delikatnie zmarszczki zniknęły, zamiast znów pojawić się na niej odbicie jej i księżyca, ukazało się odbicie chłopaka, przestraszona odwróciła się i spojrzała w tył myśląc że tam stoi chłopak którego odbicie ukazało się w jeziorku. Lecz nikt za nią nie stał, powili i ostrożnie powróciła wzrokiem do tafli, odbicie chłopaka dalej tam było, patrzał na nią uważnie, jakby nad czymś myślał, po czym szeroko się do niej uśmiechnął, po chwili wahania odwzajemniała uśmiech, oczy chłopaka zaświeciły niebieskozielonym blaskiem, zaśmiał się, mimo iż chłopak był tylko odbiciem słyszała ten śmiech, ale on nie był zwykły, brzmiał jakby ktoś dzwonił tysiącami malutkich dzwoneczków. Przez jakiś czas przyglądała się uśmiechniętemu chłopakowi, zatapiając się w jego świecących oczach, lub wsłuchując się w rozlegający się co jakiś czas jego dzwoneczkowy śmiech. Chłopak wyciągnął do niej dłoń, palcem jakby dotykając wody od środka i wywołując tym nieduże kółka fal, wyciągnęła nieśmiało rękę, leciutko dotknęła tafli wody wskazującym palcem, w tym miejscu gdzie dotykał jej palec chłopaka, kiedy się zetknęły poczuła wypełniające jej ciało ciepło i zimno jednocześnie, zaskoczona nowym uczuciem odruchowo zabrała dłoń, w tym samym czasie chłopak zniknął. Spojrzała na niebo, z gwiazd odczytała pierwszą w nocy, powędrowała wzrokiem na dłonie, potem na swe odbicie w wodzie, dłonie i oczy znów były normalne. Wstała, poszła w kierunku ścieżki którą tu przybyła, będąc na krawędzi między trawą, a kamienistą dróżką odwróciła się i spojrzała na jeziorko, na miejsce gdzie dzisiaj po raz pierwszy ujrzała chłopaka o dzwoneczkowym śmiechu.
-Mam nadzieję że to nie będzie nasze pierwsze i ostatnie spotkanie.- wyszeptała. W odpowiedzi dostała ten sam śmiech, miliony roześmianych dzwoneczków.

Tak na wstępie

No Hej
Ostatnio coś uzależniłam się od pisania nowych blogów.
Tym razem to nie będzie blog o One Direction (tak jak trzy pozostałe).
Będzie to blog gatunku fantasy, czary, elfy, nimfy, syreny itp.
Jest to mój pierwszy blog tego gatunku więc nie gwarantuję że będzie to jakieś wybitne ;p
*** Pozdrawiam ***